środa, 8 lutego 2012

Wierzę w Boga, jak w lato..





Przystań jachtowa, a dni mijają, jak godziny...






11 komentarzy:

  1. Wiara wiarą, chwilowo bardziej ufam systemowi grzewczemu w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie wysiadło :(
    szast prast i po piecu ;)
    a i kominek zaraz trzaśnie bo pękła szybka.
    Lato jednak pewne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. O kurcze. Ratunek tylko w fachowcu, kominku, farelku i ciepłych ramionach.
      Wiekuisty jest na nartach.

      Usuń
  4. fachowiec jeden na powiat ale ciepłych ramion nie brak ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To może wstrzymaj się z tym latem? Wiesz, te ramiona.... :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. ups...ten teges to by mógł być mezalians :))):)
    co na to Szpak?

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny tytuł....

    OdpowiedzUsuń
  8. Witak Kaju w Twoim saloniku...po raz pierwszy wpadłam z wizytą! Też tęsknię za letnią wspaniałą pogodą, słońcem, plażą i leniuchowaniem:))) Trzeba jednak przeczekać te mrozy,natura ma swe prawa i nic nie poradzimy:))) Pozdrawiam Cię serdecznie i cieplutko!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. A Grasza witaj.
    Jaskółko na te melancholijne mrozy to najcieplejsze ramiona nie dadzą rady.

    Ale piec już działa :):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne zdjęcie. Kadr wspaniały i to światło... kocham tak uchwycone światło - to cały nastrój, klimat i emocje.

    OdpowiedzUsuń